Mroczna ścieżka prowadzi do prawdy

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Ten film jest dokładnie taki sam jak jego bohaterowie. Realistyczny, zimny, bardzo analityczny. Nakierowany na rozum, a nie emocje. Nie jest efekciarski ani atrakcyjny. Jest świetną pracą rzemieślniczą.
To historia o poszukiwania sowieckiego szpiega, który został zainstalowany na najwyższym poziomie decyzyjnym w Brytyjskim wywiadzie. Do jego identyfikacji i neutralizacji zostaje powołany George Smiley, emerytowany członek zarządu MI6.
Film "Szpieg" jest w oczywisty sposób opozycją do klasycznego Bonda. Widać to najmocniej w dwóch obszarach: gdy ukazane są mechanizmy działania MI6 i ludzi działających w tej organizacji, oraz prezentacja pracy szpiegowskiej.
"Szpieg" jest kubłem zimnego realizmu wylanym na bajkowe wyobrażenie o instytucji wywiadu, w tym konkretnym przypadku MI6. Zatrudnieni tu ludzie nie przypominając rycerzy króla Artura, a ich głowy nie wypełnia natarczywa myśl "Jak powiększyć chwałę Imperium Brytyjskiego?". Są zajęci walką o stanowisko, dostanie się do ucha przełożonego czy udowodnienie swojej racji. Poświecenie dla ojczyzny występuje tylko wtedy gdy może się kryć za tym awans.
Ludzie tam pracujący są zdemoralizowania. To taka robota, by ją dobrze wykonać trzeba sobie najpierw złamać kręgosłup moralny. Trzeba sporo ludzi okłamać i zdradzić by odkryć prawdę.
W konsekwencji szpieg prowadzi życie szare i samotnicze. Alkohol nie służy mu do rozkręcenia imprezy, ale do zalania dołu rozczarowania.
Sama praca szpiegowska to przede wszystkim praca intelektualna. To gra w szachy, choć niektórzy, za Bondem, uważają, że lepsza metaforą dla pracy szpiega jest gra w zbijak.
Jest w tym filmie piękna scena w początkowym etapie tego filmu. Smiley ze swoim asystentem jadą pozyskać kolejnego pomocnika do rozwiązania sprawy - pszczelarza. Gdy wracają w milczeniu we trójkę samochodem okazuje się, że pszczelarz zabrał ze sobą jedno ze swoich podopiecznych. Pomocnik Smileya Peter spróbuje sobie z nią poradzić za pomocą rozwiązań siłowych, wymachuje rękoma próbując trafić uprzykrzające mu życie stworzenie. Smiley niewzruszony prowadzi samochód. Widząc brak efektów starań Petera daje mu lekcje z przebiegłości. Otwiera okno samochodu i pszczoła sama wylatuje. Podobnym manewrem zostanie złapany kret.
Intryga w tym filmie jest błyskotliwa, za to sposób jej rozwikłania trochę przydługawy i mało angażujący. Przez trzy czwarte filmu jedynie utwierdzamy się, że kret jest w cyrku, i nagle bum - zagadka rozwiązana.
Aktorstwo jest tam genialne. Aktorzy potrzebują ułamka sekund by twarzą ukazać cały swój obraz emocjonalny. Widać, że wszyscy przeszli brytyjskie szkolenie teatralne.
Trochę mnie zraziła końcówka. Film miał być realistyczny, no ale bez przesady.Przecież nikt by nie wytrzymał aż takiego poziomu realizmu. Zdrajca Królowej i Anglii nie może skończyć w podmoskiewskiej daczy, czerpiąc z profity ze zdrady stanu. Musi zginąć. Zbrodnia i kara.
Film jest raczej obyczajówka z wątkiem kryminalnym i przeznaczony dla tych, którzy potrafią wytrzymać w koncentracji i intelektualnej czujności około dwóch godzin.

Zwiastun: